Wybory, Polityka, Mieszkania i nieruchomości, Estetyka

Miesiąc po wyborach - dalej zachęcają do głosowania

27-11-2015 08:14   Janusz Ludwiczak

Kandydaci i komitety wyborcze mieli 30 dni od wyborów na zdjęcie wszelkich reklam, ogłoszeń i plakatów wyborczych. 25 listopada na ulicach nie powinny znajdować się żadne materiały związane z wyborami parlamentarnymi. Tak jednak się nie stało. W czwartek na ulicy Głogowskiej wisiał chociażby baner posła Rafała Grupińskiego.

Jak już informowaliśmy kandydaci startujący w wyborach do Sejmu i Senatu mogli zamieszczać swoje plakaty na specjalnych dyktach, które pojawiły się w Parku Kasprowicza, przy Rondzie Jeziorańskiego oraz w pobliżu Targów i Mostu Dworcowego. Zabronione było zamieszczanie banerów na słupach, latarniach, barierkach czy wiatach przystankowych.

Jednak do tych zasad nie dostosowali się niektórzy kandydaci, których reklamy wyborcze pojawiły się w miejscach niedozwolonych. Na chodnikach m.in. wzdłuż ulicy Głogowskiej kandydat PO, Konrad Zaradny namalował kredą swoją reklamę wyborczą. Okazuje się, że zgody na to nie wydał Zarząd Dróg Miejskich.

Reklama jest ekologiczna, namalowana kredą, która rozmyje się po deszczach. Dzieci również piszą kredą po chodniku i na to zgody ZDM mieć nie muszą – tłumaczył Konrad Zaradny, kandydat Platformy Obywatelskiej do Sejmu.

Napis nie zmył się po deszczach. Do 25 listopada reklama została jednak usunięta.

W czwartek, czyli już 32 dni po wyborach dalej wisiał baner wyborczy posła PO, Rafała Grupińskiego. Co prawda bilbord znajdował się w oknie kamienicy przy ul. Głogowskiej, jednak czy zwalnia to posła od niezdejmowania swoich reklam, skoro już jest dawno po wyborach?

Dziękuję za zwrócenie uwagi. Już interweniujemy. Baner wisi na prywatnej posesji – odpowiedział w czwartek na nasz mail Adam Kasprzak z Biura Poselskiego Rafała Grupińskiego.

Fot: Janusz Ludwiczak

ZOBACZ TAKŻE: Wandale zniszczyli elewację kilku kamienic

ZOBACZ TAKŻE: Na balkonie, płocie, samochodzie i dykcie - kandydaci do Sejmu na ulicach

ZOBACZ TAKŻE: Cztery miesiące prezydent Grobelny i radny Wośkowiak zachęcali do udziału w wyborach samorządowych