25 marca w artykule: Na schodach pod kościołem możesz złamać nogę poruszyliśmy sprawę zgłoszoną przez naszego Czytelnika, który obawiał się o bezpieczeństwo przechodniów i wiernych wracających z kościoła Matki Boskiej Bolesnej. Opłakany stan schodów wzbudził żywą dyskusję wsród internautów.

Niestety do dziś rozkruszone stopnie nie zostały naprawione. W dalszym ciągu grożą przechodniom poważną kontuzją w razie upadku. Szczególnie narażone mogą być osoby starsze, które przecież stanowią liczną grupę wsród udających się do świątyni. Łatwo tu o złamanie nogi lub doznanie nawet poważniejszych obrażeń.

Przez miesiąc czasu schody nie tylko nie doczekały się naprawy, ale ich stan pogarsza się. W ostatnich dniach odłamany został kolejny element, tym razem z podjazdu dla wózków.

OD REDAKCJI:
Brak reakcji ze strony zarządu parafii budzi zdumienie. Obowiązkiem gospodarza terenu jest dbać o bezpieczeństwo przechodzących tamtędy ludzi. Niestety jak pokazała wcześniejsza sprawa z niszczejącym murkiem, ciągle dochodzi do przerzucania się odpowiedzialnością pomiędzy parafią a miastem. Przecież o nieszczęście nie trudno. Komuś chyba wypada przypomnieć, że parafia to nie jest urząd ale wspólnota, dla dobra której trzeba włożyć troszkę serca. Słowa choćby wzniosłe nie wystarczą.

Fot: Janusz Ludwiczak

ZOBACZ TAKŻE: Na schodach pod kościołem możesz złamać nogę