Portal lazarz.pl szanuje prywatność swoich czytelników i przetwarza tylko te dane osobowe, które są niezbędne do prawidłowego świadczenia usług informacyjnych jakie oferuje.
Strona wykorzystuje pliki cookies. Mogą Państwo określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w waszej przeglądarce.
Klikając poniższy przycisk zgadzają się Państwo na przetwarzanie zbieranych przez portal lazarz.pl danych osobowych w zakresie i na warunkach opisanych w naszej
Polityce Prywatności.
Wyrażenie zgody jest dobrowolne, ale może być konieczne w celu wykonania niektórych usług.

Zgoda

Pochowano ofiary morderstwa - .:LAZARZ.PL->poznański portal dzielnicowy:. Łazarz w z@sięgu myszki
Pochowano ofiary morderstwa
22-08-2007 00:51   Janusz Ludwiczak
We wtorek na cmentarzu górczyńskim pochowano ofiary tragedii, do której doszło tydzień temu.

We wtorek pochowano przed południem na cmentarzu górczyńskim ofiary tragedii, do której doszło tydzień temu w kamienicy przy ulicy Matejki 57. W poniedziałek, trzynastego z czwartego piętra wyskoczył 51-letni mężczyzna, który wcześniej zabił swoją 28-letnią córkę i doprowadził do śmierci wnuka. Mężczyzna był chory psychiatrycznie.

Poniedziałek, 13 sierpnia. Kamienica przy ulicy Matejki 57. Mieszczą się tu biura Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych, a na wyższych kondygnacjach znajdują się mieszkania. Krótko przed godziną 11 na podwórku słychać huk. Na bruku leży ciało mężczyzny. Na miejsce przybywa policja. Na Łazarzu doszło do tragedii. 51-letni mężczyzna popełnił samobójstwo, a wcześniej zabił swoją córkę i przyczynił się do śmierci wnuka. Oboje mieli roztrzaskane głowy. Mężczyzna ranił swoja córkę młotkiem. Po przybyciu policji chłopiec jeszcze żył. Przewieziono go do szpitala. Niestety tam, po ponad godzinie chłopiec zmarł. Miał poważne obrażenia głowy, w skutek uderzeń w twardy przedmiot, prawdopodobnie umywalkę.

Wiadomo, że sprawca tragedii był chory psychicznie. 21 sierpnia, czyli w dniu, kiedy pochowano jego córkę i wnuka miało dojść do sprawy, w której sąd miał skierować 51-letniego Zenona K. do szpitala psychiatrycznego. Niestety nie zdążył, bo jak zawsze prawo od sprawiedliwości i zdrowego rozsądku.

28-letnia Anna K. nie miała łatwego życia. Rodzina dziwiła się, że wytrzymuje z ojcem. Matka już dawno wyprowadziła się do siostry na Raszyn. Siostra też nie chciała mieć z ojcem nic wspólnego. Anna była silna, ale też bezradna. Nie miała gdzie podziać się z dwójką dzieci. Miała dwóch synów. Starszego, 8-letniego Filipa nie było w domu, kiedy doszło do tragedii – pojechał na wakacje ze swoim ojcem. Anna opiekowała się drugim dzieckiem, ośmiomiesięcznym Aleksem.

Sąsiedzi i znajomi wspominają, że była to bardzo miła kobieta, zawsze zadbana. Niektórzy wołali na ojca kobiety "Zenek dachowiec". Strażacy nie raz zdejmowali chorego psychiczne mężczyznę z dachu lub rynny.

Zenon K. wielokrotnie groził swojej 91-letniej matce i córce Ani. Policja przyjmowała skargi od poszkodowanych. W jednym przypadku po dwóch miesiącach kobiety wycofały skargę. W listopadzie ubiegłego roku, po tym, jak Ania poprosiła o uspokojenie się awanturującego ojca założono "niebieską kartę", która dokumentuje przemoc w rodzinie.

Zenon K. nie korzystał z pomocy socjalnej. Otrzymywał rentę. O zasiłki często występowała Ania, której trudno było utrzymywać dwójkę dzieci. Mieszkanie odwiedzali też pracownicy zespołu do spraw Przemocy Domowej przy Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie w Poznaniu. Wizyty rodzinie składali także systematycznie dzielnicowi.

W lutym Ania znów poprosiła o pomoc policję. Jej pijanego ojca przewieziono do izby wytrzeźwień i przedstawiono zarzuty znęcania się nad rodziną. Już wtedy policja wystąpiła o skierowanie Zenona K. na obserwację psychiatryczną.

Kiedy Zenon K. trafił do szpitala pracownicy z zespołu do spraw przemocy domowej MOPR przestali odwiedzać jego córkę i wnuków, gdyż kobieta sama odmówiła pomocy. Zenon K. dobrowolnie pojechał do szpitala psychiatrycznego w Gnieźnie, w którym przebywał do maja. Ania miała poinformować ośrodek pomocy o powrocie ojca. Nie zrobiła tego, choć siostra Zenona K., która mieszka w Zielonej Górze odebrała go ze szpitala.

Ostatni raz dzielnicowy odwiedził rodzinę 9 sierpnia dostarczając Zenonowi K. wezwanie do sądu.

Obserwacje i opinie szpitala wykazały, że mężczyzna powinien znaleźć się z zamkniętym zakładzie psychiatrycznym. Mężczyzna miał został uznany za niepoczytalnego. Jednak osoba niepoczytalna nie może odpowiadać za swoje czyny, policja napisała wniosek o umorzenie postępowania w sprawie znęcanie się nad rodziną i o umieszczenie Zenona K. w zakładzie psychiatrycznym. Sąd wyznaczył termin rozprawy na 21 sierpnia.

W Polsce niestety nie ma prawa, które zezwala na zatrzymanie osoby niepoczytalnej, jeśli nie popełni ona przestępstwa i jeśli sąd nie zdecyduje zamknąć jej w zakładzie psychiatrycznym. Nie można też zatrzymać w szpitalu osoby, która dobrowolnie zgłosiła się na leczenie. Te luki w prawie doprowadziły do tragedii, jaka rozegrała się właśnie, w poniedziałek trzynastego przy ulicy Matejki.


R E K L A M A

Fot: Janusz Ludwiczak

Komentarze (0)

Aktualności
R E K L A M A
Niezapominajka
12

maj

Łazarz
Wybory osiedlowe - wybory do Rady Osiedla Św. Łazarz
w godz. 7:00-21:00

25

maj

Park Wilsona
Kiermasz "Zielony Poznań"

04

cze

do 07-06-2024
Międzynarodowe Targi Poznańskie
ITM - Innowacje, Technologie, Maszyny
Nauka dla gospodarki
"Modernlog" - Targi Logistyki Magazynowania i Transportu

09

cze

Polska * Poznań * Łazarz
Wybory do Parlamentu Europejskiego

13

cze

do 18-06-2024
Łazarz
34. Dni Łazarza
13-18.06.2024

[ wszystkie ]

Komentarze
Ogłoszenia
Newsy na Twoją skrzynkę!
Zapisz się na listę mailingową:
Twój e-mail: