W piątek odbyła się pierwsza rozprawa w sprawie śmiertelnego wypadku, do którego doszło 7 grudnia 2019 r. ok. godz. 5 na ulicy Głogowskiej, na wysokości Parku Wilsona (przed skrzyżowaniem z Berwińskiego). W 63-letnią kobietę, która przechodziła na przejściu dla pieszych przez ulicę Głogowską, wjechał 28-letni kierowca peugota. W momencie wypadku świeciły się światła pulsujące.

Jak pisze "Głos Wielkopolski" w piątek odbyła się pierwsza rozprawa. Łukasz G., który dorabiał jako kierowca Ubera przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia.

– Bardzo ciężko mi mówić o tej sytuacji. Nigdy nie przypuszczałem, że coś takiego się wydarzy. Żałuję tego, co się stało. Od razu po zdarzeniu zatrzymałem się, żeby udzielić pierwszej pomocy. Chwilę po tym, jak zadzwoniłem po karetkę, zatrzymali się też inni mężczyźni, którzy mi pomagali – mówił ze łzami w oczach cytowany przez "Głos Wielkopolski" Łukasz G.

Mężczyzna wyjaśnił, że w kiedy doszło do wypadku wracał do domu, wtedy padał deszcz. Jak twierdzi nie przekraczał dozwolonej prędkości.

Kolejna rozprawa odbędzie się w listopadzie.

Fot: Kuba Markiewicz/archiwum Lazarz.pl

ZOBACZ TAKŻE: 20-latek został potrącony na Głogowskiej – pieszy przechodził na czerwonym świetle

ZOBACZ TAKŻE: O krok o tragedii

ZOBACZ TAKŻE: Głogowska: Kobieta została potrącona przez samochód - przechodziła na czerwonym świetle

ZOBACZ TAKŻE: Tragiczny wypadek Hetmańska/Dmowskiego: Motornicza przyznała się do potrącenia chłopca