Wydarzenia, Kultura

Przenieśli się do podziemii Parku Wilsona

31-03-2015 00:38   Janusz Ludwiczak

Niespełna czterdzieści osób postanowiło spędzić czas wolny w weekend zwiedzaniem schronu przeciwlotniczego, który znajduje się w Parku Wilsona.

Grupa "Wirtualny Łazarz" zorganizowała w weekend wycieczkę do schronu przeciwlotniczego w Parku Wilsona. Zapaleńców fortyfikacji nie zniechęciła nawet deszczowa i ponura pogoda.

Schron przeciwlotniczy, który znajduje się w Parku Wilsona służył podczas II wojny światowej. Mogło się w nim pomieścić nawet 400 niemieckich matek z dziećmi. W sumie w Parku Wilsona są aż trzy schrony: jeden wzdłuż ulicy Matejki (udostępniony do zwiedzania), kolejny przy Berwińskiego i Głogowskiej oraz trzeci, który znajduje się przy Magnolii.

Schrony budowane były w latach 1941-1943 przez Polaków (budowę zleciły niemieckie firmy). Przeznaczone były dla niemieckich mieszkańców Poznania – głównie matek z dziećmi. Polscy budowniczowie, w celu uniknięcia rozgłosu po zakończeniu prac byli rozstrzeliwani.

Każdy z trzech schronów ma 80 metrów długości i 2 metry wysokości. Znajdują się w nich progi i załamania przeciwko pociskom i obrona przed gazem. Wiadomo, że przy głównych wejściach znajdowały się ławeczki dla dzieci. Prawdopodobnie znajdował się w nich agregat. Oświetlenie schronów umożliwiły świece oraz lampy. Na końcu schronu wyryty jest napis "Conrad 18.V.1944", który pozostaje zagadką.

Schrony odkryto najpierw po wojnie w 1958 roku oraz ponownie w 1998 roku podczas remontu Parku Wilsona i Palmiarni. Pracownicy przy okazji rozbiórki kiosków przy ul. Matejki odkryli dziurę, do której prowadziły schody. Okazało się, że pod Parkiem Wilsona znajdują się trzy schrony przeciwlotnicze.

Fot: Roman Modrzyński

ZOBACZ TAKŻE: Odkrywali zakamarki dzielnicy