Dlaczego zdecydował się Pan kandydować na Prezydenta Poznania?
Moja przygoda z polityką rozpoczęła się trochę ponad 2 lata temu. Prowadziłem firmę od kilku lat i widziałem z jakimi ograniczeniami musze się zmagać przedsiębiorcy. Zatrudniają wtedy zaledwie kilku ludzi 40% czasu poświęcałem na walkę z biurokracją. Po powrocie do domu robiłem zresztą to samo. Stwierdziłem wtedy, że jeśli sam się nie zajmę walką o poprawę sytuacji, nikt inny za mnie tego nie zrobi. Największe pole manewru w kierunku naprawy państwa jest oczywiście w sejmie. Jednak już na poziomie miasta można zrobić naprawdę wiele, by Poznaniakom, nie tylko małym przedsiębiorcom, żyło się naprawdę lepiej.

Jak wyobraża Pan współpracę z Radą Miasta, gdy będzie zdominowana przez inną opcję polityczną? Jak Prezydent zamierza wybrnąć z sytuacji braku większości w radzie i poparcia. Jak zamierza Pan przekonać Radę?
Poparcie w wyborach prezydenckich idzie w parze z poparcie rady zatem konieczna jest koalicja. Najlepszą koalicję jaką sobie wyobrażam jest koalicja z mieszkańcami. W Poznaniu funkcjonuje wiele organizacji samorządowych, które mają niejednokrotnie świetne pomysły na rozwiązanie miejskich problemów. Ich w pierwszej kolejności należy słuchać a nie polityków z rady.

Czy prezydent miasta tak jak prezydent Polski powinien być tylko przez dwie kadencje?
Tak. Władza deprawuje. Pracując w każdej jednej firmie powinniśmy co około 4-5 lat zmieniać stanowisko lub zakład pracy. Jest to dobre zarówno dla pracownika, który się rozwija, jak i dla pracodawcy, który zatrudnia ludzi ze świeżymi pomysłami. Prezydent Grobelny się przeterminował. Widzimy skutki jego działalności. Na początku bardzo dobry prezydent, który na koniec obecnej kadencji obrósł w „dwór doradców” z którymi nie jest w stanie zrobić dla miasta nic więcej.

Pytania o Poznań:

Jakich zmian chciałby Pan w Poznaniu? Jakie ma Pan koncepcje rozwoju i wizje przyszłości miasta w najbliższych latach?
Pierwszą najważniejsza sprawę jest zrównoważony budżet. Proszę wybaczyć, że nie obiecam Państwu darmowej komunikacji, metra w Poznaniu, Hali widowiskowej na 10 tysięcy ludzi. Na takie wydatki Poznania po prostu nie stać. Należy zrobić to co można, tym co się ma, tam gdzie się jest. Jestem przekonany, ze będę potrafił to zrobić.

W jaki sposób chciałby Pan podnieść znaczenie miasta. Jak zmienić opinię o Poznaniu w skali kraju? Opinia o Poznania nie jest zbyt dobra.
Należy się zastanowić nad źródłem problemu. Poznań zawsze był postrzegany za miasto ludzi zaradnych, pracowitych i oszczędnych. Tymczasem średnio Poznaniacy zarabiają mniej niż mieszkańcy Szczecina i to Szczecina po upadku Stoczni, największego pracodawcy w mieści (no może poza urzędem skarbowym).
Kolejną kwestą jest kultura. Kultura dofinansowywana przez wszystkich z której korzystają najbogatsi. Mecenat którym zajmuje się miasto pociąga za sobą odpowiedzialność i możliwość wpływu na kulturę. Należy unikać dofinansowywania wszelkich imprez i pozwolić prywatnym firmom i mecenasom na wydawanie ich pieniędzy. Najwspanialszym okresem rozwoju sztuki była starożytna Grecja a państwo nie dokładało drachmy do jej rozwoju.

Jak usprawnić jednostki miejskie, by działały sprawniej i były przyjaźniejsze dla mieszkańca? Czy byłby Pan za połączeniem ZTM i ZDM w jedną jednostkę?
Jestem za racjonalizacją i prywatyzacją tak dużej ilości spółek miejskich jak to jest tylko możliwe. Czy Państwo wiedzą, że w Finlandii nawet zarządzanie gminami jest sprywatyzowane? Wygrywa firma która ma najlepszy pomysł i jest najtańsza. Jeśli można sprywatyzować zarządzanie gminą to można również utrzymanie transportu.

Czy jest Pan za powstaniem tramwaju na Naramowice i na os. Kopernika? Kiedy inwestycje te mogą być zrealizowane?
Wymaga to dogłębnej analizy. Podstawą jest przebudowa węzła drogowego przy Naramowicach. Osobiście jak większość Poznaniaków jestem zwolennikiem transportu drogowego.

Czy nad Wartą powinien powstać bulwar?
Tak powinien. Jednak ta inwestycja musi być rozłożona w czasie. Brzegi Warty można zagospodarowywać systematycznie i systematycznie wydawać na to pieniądze mieszkańców.

Poznań jest jedynym miastem w Polsce, w którym nie ma tarasu i punktu widokowego. Czy i co zamierzałby Pan zmienić w tej kwestii?
Nie jest dla mnie żadnym argumentem, to że inne miasta mają a Poznań nie. Inne miasta nie mają drugiego największego zadłużenia w kraju a Poznań ma. Ważniejsze są inwestycje infrastrukturalne niż tarasy widokowe.

W jaki sposób Poznań ma odzyskać miano najczystszego miasta Polski?
Problemem nie jest tylko czystość ale generalnie ład przestrzenny. Proponuję wprowadzić wzorem Krakowa tak zwany park kulturowy. Czyli wytyczne co robić a czego nie w przestrzeni miejskiej. W Krakowie w ciągu kilku lat za sprawą tego pomysłu udało się zastąpić szpecące reklamy znacznie bardziej gustownymi, oddającymi charakter miasta.

Jak stadion miejski może na siebie zarabiać?
Na początek niech marszałek przestanie go zamykać dla kibiców na co drugi mecz. Nie po to wydaliśmy bajońskie sumy, żeby stał pusty.

Kiedy przykładem Trójmiasta i Warszawy w Poznaniu może powstać szybka kolej aglomeracyjna? Kiedy jak we Wrocławiu pasażerowie będą mogli na podstawie "sieciówki" i biletów jednorazowych korzystać z pociągów na terenie miasta i okolic?
Powinna powstać jak najszybciej. Kiedy to będzie to kwestia finansowania.

Pytania o Łazarz:

Jak można poprawić funkcjonalność Dworca Głównego i komunikację wokół Poznań Główny? Czy na Moście Dworcowym (przy przystanku tramwajowym oraz na skrzyżowaniu z Głogowską i Roosevelta) powinno powstać naziemne przejście dla pieszych?
Nie jestem zwolennikiem jeszcze większe ograniczania ruchu samochodowego. Poznań już dziś należy do Miast o najniższej szybkości poruszania 32km/h. Jestem zwolennikiem kładek dla pieszych. Szczególnie jeśli przecinają czteropasmową ulicę.

Czy na Łazarzu powinna być wprowadzona strefa parkowania?
Nie. Ja jestem mieszkańcem Wildy. Podczas konsultacji społecznych mieszkańcy dość jednoznacznie wypowiedzieli się na temat strefy. Problem ze strefa miast będzie miało za 2 lata kiedy nie będzie obowiązku meldunkowego. Nie będzie wiadomo komu się należą miejsca a kto jest przyjezdny. Zgadnijcie Państwo co zrobią wtedy urzędnicy? Ja uważam, że każą płacić wszystkim.

W tym roku udało się wyremontować pływalnię letnią w Parku Kasprowicza, która w zeszłym roku z powodu złego stanu technicznego była zamknięta. Co można zrobić z tym obiektem? Czy są szanse na dalszy remont pływalni, a nawet powstanie krytego basenu?
Nie ma takiej szansy. Poznań postawił pomnik prezydentowi w postaci nie tylko stadionu ale i zupełnie nierentownych Term Maltańskich. Kolejne Termy powstają w Tarnowie Podgórnym. Przykro mi ale miasta nie stać na kolejne tego typu inwestycje.

Co można zrobić z Rynkiem Łazarskim, by nie przypominał XIX-wiecznego jarmarku. Targowisko jest w katastrofalnym stanie, maleje również liczba kupujących. Jaką ma Pan receptę?
Rewitalizacja rynku jest konieczna. Konieczne jest również obniżenie podatków płaconych przez handlujących tam przedsiębiorców. Problem nie dotycz tylko rynku Łazarskiego ale i Rynku Jeżyckiego i targowiska Bema.

Mieszkańcy ulicy Kolejowej narzekają na to, że nikt się nimi nie interesuje. Kiedy ulica Kolejowa doczeka się remontu?
Inwestycje w infrastrukturę to główne zadanie samorządu. Im wcześniej tym lepiej.

W ciągu ostatniego roku Łazarz wyludnił się o prawie 6 tysięcy mieszkańców. Pod koniec 2012 roku liczba mieszkańców Osiedla Św. Łazarz wynosiła 34 579. Dla porównania rok później Łazarz liczy już 28 753 mieszkańców. Oznacza to, że w ciągu jednego roku liczba mieszkańców dzielnicy pomniejszyła się o 5 826 osób. Co można zrobić, by mieszkańcy Łazarza nie chcieli się wyprowadzać z dzielnicy a także przybywali tu nowi mieszkańcy?
Wyludnia się cały Poznań. Ja sam jeszcze kilka lat temu mieszkałem przy ulicy Kasprzaka. Dziś mieszkam na Wildzie. Większość mieszkańców wyprowadza się jednak do gmin podpoznańskich. Aby ludzie chcieli mieszkać w centrum miast, to centrum musi mieć coś do zaoferowania. Odpowiednią komunikację, ład przestrzenny i bezpieczeństwo.

Główna ulica dzielnicy - Głogowska (podobnie jak Św. Marcin i Dąbrowskiego) jeszcze do niedawna tętniła życiem. W tej chwili powstają tu praktycznie same banki i salony sukien ślubnych. Czy jest szansa przywrócenia dawnego charakteru ulicy Głogowskiej, poprzez np. zrobienie z niej deptaku z ogródkami i kawiarenkami?
Nie róbcie sobie Państwo żartów. Jedna z głównych arterii komunikacyjnych deptakiem to chyba przesad.

Co można zrobić z pustostanami?
Pomóc w uregulowaniu stanu prawnego i pomóc właścicielom w sprzedaży. Tam gdzie zostały te nieruchomości zajęte przez squotersów należy pomóc prawowitym właścicielom w ich odzyskaniu. Jest wielu deweloperów którzy kupiliby takie nieruchomości, zamiast wysiedlać lokatorów na granicy prawa z kamienic, które są łatwiejsze do kupienia.

Czy Zbigniew Wągrowski, dobrze wypełnia obowiązki administratora Parku Wilsona (przyp. nie zgadzał się na powstanie placu zabaw, dopiero po ponad 2 latach zaczęła działać fontanna przy muszli, część mieszkańców narzeka na zaniedbany Park Wilsona)?
Często spaceruje w tym parku. Ma on ogromny potencjał. Zdaję sobie sprawę z tego, że na wszystko potrzeba pieniędzy. Nie spodziewam się zatem fajerwerków. Jeśli chodzi o Pana Wągrowskiego, nie znam go ani jego pracy, więc trudno mi się w tym temacie wypowiedzieć.

By przejść na drugą stronę ulicy Głogowskiej w rejonie Winklera trzeba pokonać dystans 350 metrów. Rada Osiedla Św. Łazarz postulowała w ZDM, by powstało przejście dla pieszych, na wysokości zajezdni tramwajowej. Takie przejście funkcjonowało podczas przebudowy wiaduktu Kosynierów Górczyńskich. Według Zarządu Dróg Miejskich, by przejście dla pieszych przez ulicę Głogowską od zajezdni do Winklera mogło powstać będzie trzeba na krótkim odcinku zwężyć do jednego pasa, by mogła powstać wysepka dla pieszych. Kolejny problem dotyczy braku przejścia dla pieszych na skrzyżowaniu ulic Głogowskiej i Hetmańskiej. Podczas przebudowy "krzyżówki" w 2006 r. nie utworzono "pasów" po południowej stronie (od strony Górczyna). Piesi, którzy chcą dostać się np. z przystanku autobusu linii nr 79 w kierunku Dębca na os. Hetmańskie lub przesiąść się na "jedynkę", "siódemkę" lub "jedenastkę", albo też doładować sieciówkę w punkcie ZTM przy ul. Głogowskiej 133 (przy zajezdni) muszą skorzystać aż z trzech przejść dla pieszych i pokonać dodatkowo dystans ponad 150 metrów, a także tracić minuty w oczekiwaniu na zielone światło. Kiedy i czy przejścia te mogą powstać?
Jest to świetny kazus właśnie dla organizacji pozarządowych. Ten problem nie dotyka mnie osobiście. W wymienionych rejonach jestem raczej kierowcą niż pieszym. Jeśli jest opcja poprowadzenia tych pasów w odpowiedniej koordynacji ze światłami i możliwie małym utrudnieniem ruchu to jestem całym sercem za!

Fot: Komitet Wyborczy Wyborców Nowa Prawica Janusza Korwina-Mikke