Portal lazarz.pl szanuje prywatność swoich czytelników i przetwarza tylko te dane osobowe, które są niezbędne do prawidłowego świadczenia usług informacyjnych jakie oferuje.
Strona wykorzystuje pliki cookies. Mogą Państwo określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w waszej przeglądarce.
Klikając poniższy przycisk zgadzają się Państwo na przetwarzanie zbieranych przez portal lazarz.pl danych osobowych w zakresie i na warunkach opisanych w naszej
Polityce Prywatności.
Wyrażenie zgody jest dobrowolne, ale może być konieczne w celu wykonania niektórych usług.

Zgoda

"Żul Rychu" nie żyje. Nikt nie umiał rozwiązać problemu bezdomnego - .:LAZARZ.PL->poznański portal dzielnicowy:. Łazarz w z@sięgu myszki
"Żul Rychu" nie żyje. Nikt nie umiał rozwiązać problemu bezdomnego
09-07-2009 03:42   Janusz Ludwiczak
W październiku pisaliśmy o koczującym bezdomnym w pobliżu skrzyżowania ulic Głogowskiej i Potockiej. "Żul Rychu" - tak nazywany był przez dzieci i niektórych mieszkańców. We wtorek zmarł w wieku 52 lat w szpitalu przy ulicy Lutyckiej.

Przy skrzyżowaniu ulic Głogowskiej i Potockiej, w pobliżu apteki Świętego Łazarza można było zaobserwować fotel i krzesła, na których koczował bezdomny, nazywany przez dzieci i niektórych mieszkańców "żul Rychu".

Ryszard K. koczował na ulicy, ponieważ nie miał gdzie mieszkać. Kilka lat temu został eksmitowany ze swojego mieszkania przy ulicy Klaudyny Potockiej. Przez 3-4 lata okupował klatkę schodową przy ulicy Załęże 6. W końcu trafił na ulicę. Już we wrześniu przy skrzyżowaniu Głogowskiej i Potockiej, w bezpośrednim sąsiedztwie apteki Św. Łazarza pojawiły się fotele, krzesła, na których siedział, a często nawet spał Pan Ryszard K.

O Panu Ryszardzie po raz pierwszy pisaliśmy na początku października, kiedy zdjęcia okupującego łazarskie ulice bezdomnego przesłał nam nasz Czytelnik, Karol Kroll. Sytuacja powtórzyła się kilka tygodni później. Sprawę przekazaliśmy dalej. Irytujący problem zgłaszany także przez samych mieszkańców i Radę Osiedla Świętego Łazarza został przekazany Miejskiemu Ośrodkowi Pomocy Rodzinie.

Problem Pana Ryszarda nurtował także naszych Czytelników – oto garść komentarzy jakie zamieszczali na naszych łamach:
"Nie jest to problem który pojawił się wczoraj. Znany on jest jak sądzę mieszkańcom okolicznych ulic od wielu tygodni a raczej należałoby powiedzieć wielu, wielu miesięcy (może dwóch trzech lat). Problem Pana Ryszarda jest typową tajemnicą polisznela. Sprawa znana od dawna policji, straży miejskiej a więc jak domniemuję równiez MOPR-owi. Zatem cieszy mnie fakt zainteresowania ta sprawą Rady Osiedla Święty Łazarz. Mam nadzieję, że uda się pomóc Panu Ryszardowi - mieszkańcowi Łazarza" - napisał w komentarzu Janusz Heller z Klubu Osiedlowego "Krąg".

Z kolei mola zauważyła fakt:
"zgadza się ten problem znany jest od dawna, ale temu panu chyba takie życie odpowiada. Koledzy go odwiedzają, ktoś da papierosa, ktoś na piwko jak się zrobi zimniej jakaś dobra dusza przyjmie go na melinę a wiosną znowu się pojawi na skrzyżowaniu ul. Głogowskiej i Potockiej."

Komentarz w tej sprawie napisała także na naszym forum radna_ewa:
"Niewątpliwie, może to nie problem, a na pewno to nie sprawa "nowa", bo trwa od lat. I to jest również trudne do zrozumienia, że mimo widocznego stanu rzeczy nic się nie zmienia. Budzi to nie tylko mój niepokój, ale i okolicznych mieszkańców. Podczas rozmów z MOPR-em dowiedziałam się, że sprawa jest im dobrze znana, ale prawo wiąże im ręce. P. Rychu jest człowiekiem wolnym, to jego życie, nikt nic na siłę zrobić nie może. Może "Stróże prawa". Taką samą odpowiedź otrzymałam podczas spotkania Rady z Policją i Strażą Miejską. P. Rychu prawa nie łamie, nie można uszczęśliwiać go na siłę, to jego życie. Ale czy można spokojnie patrzeć na taki stan rzeczy, zbliża się przecież kolejna zima? To nie tylko moje pytanie.
Nie zapomnieliśmy o Panu Rysiu - naszym łazarskim bezdomnym. Sprawa jest nadal w toku. Jest to chyba jedna z trudniejszych spraw. Interweniowaliśmy już nawet u najwyższych na Placu Kolegiackim. Z jednej strony otrzymaliśmy nadzieję z drugiej wracamy do punktu wyjścia. Jedni nie mogą, inni czekają na tych pierwszych i tak ciu - ciu - babka trwa. Kto będzie silniejszy paragrafy, czy dobro człowieka i innych mieszkańców. Ewa Garasz

20 listopada 2008 roku podczas sesji Rady Osiedla Świętego Łazarza osiedlowi radni z zaproszonymi gośćmi - przedstawicielami Straży Miejskiej i Policji (komisariatu Poznań-Grunwald) debatowali na temat Pana Ryszarda i rozwiązania tego problemu. Niestety tylko na tych rozmowach się skończyło.
Przedstawiciel Straży Miejskiej przyznał wówczas, że "Mieszkańcy opiekują się tym mieszkańcem. Nie można nikogo usunąć. Musi wyrazić wolę o przesłanie do ośrodka".

Pana Ryszarda nie można było usunąć "siłą" z ulicy. Musiał sam wyrazić dobrą wolę. Nie raz nietrzeźwego przewozili policjanci i strażnicy miejscy do Izby Wytrzeźwień, jednak p. Ryszard powracał na miejsce i problem dalej istniał.
Na Potockiej/Głogowskiej często pojawiali się pracownicy MOPR i Stowarzyszenia Pogotowie Społeczne z ul. Borówki.

Panu Ryszardowi oferowane było schronienie w naszych noclegowniach. Raz pojawił się w hostelu przy ulicy Pogodnej 55 i był tam kilka miesięcy, jednak po czasie znów powrócił na ulicę - powiedziała Kornelia Piotrowska ze Stowarzyszenia Pogotowie Społeczne - Partnerstwo "Darzybór", której znany był los p. Rysia.

Panu Ryszardowi oferowane było nie tylko schronienie, ale kąpiel, czy ciepły posiłek. Bony do barów mlecznych wydał też MOPR. Pan Ryszard miał możliwość przebywania w noclegowniach, jednak warunek był jeden - nie mógł być w stanie nietrzeźwym.

Pan Ryszard wielokrotnie tracił dokument tożsamości, z powodu zagubienia czy kradzieży. Kiedyś podeszli do niego dwaj mężczyźni, który prosili o pożyczenie dowodu. Mogła to być próba posłużenia się jego dokumentami w celu wyłudzenia kredytu, gdyż dowód osobisty nie wrócił do p. Ryszarda.

Półtorej tygodnia temu pan Ryszard trafił do szpitala.
Policja otrzymała zgłoszenie od mieszkańców. Pan Ryszard trafił do Izby Wytrzeźwień, jednak tam się dusił i źle się czuł. Został przewieziony do szpitala na Lutyckiej - powiedziała Kornelia Piotrowska z Pogotowia Społecznego.
Jak się okazało lekarze stwierdzili zapalenie płuc. Pan Ryszard zmarł we wtorek nad ranem.

Dobrze, że p. Ryszard umarł w szpitalu jak człowiek, a nie jak śmieć na ulicy. Może ludzie zrozumieją dlaczego Matka Teresa zbierała ludzi ze śmietnika i dla niej byli to ludzie - powiedziała Ewa Garasz, Przewodnicząca Rady Osiedla Świętego Łazarza.

Najbardziej przykre w tej całej sprawie to jest to, że widzimy przede wszystkim paragrafy, a nie widzimy człowieka. Można podziękować tylko takim ludziom jak starsza pani z Załęża, która była bardzo zdeterminowana w walce o tego pana, bo dla niej to człowiek, a nie bezdomny ktoś tam. Tak sami jak pani Kornelia z Borówki, która również włożyła dużo swojego wkładu i możemy jej podziękować za to, że postanowiła jakoś pomóc panu Ryszardowi - dodaje Ewa Garasz, Przewodnicząca Rady Osiedla Świętego Łazarza.

Nie wiadomo na razie kiedy odbędzie się pogrzeb pana Ryszarda K., który zmarł we wtorek w wieku 52 lat. Wiadomo natomiast, że pogrzeb będzie odprawiony na koszt MOPR. W środę przy skrzyżowaniu ulic Potockiej i Głogowskiej paliły się dwa znicze, które na znak pamięci zapalili prawdopodobnie mieszkańcy.

Problem Pana Ryszarda jest jednym z wielu setek problemów w naszym mieście. Podobne sytuacje zdarzają się szczególnie na terenie dworca kolejowego, kiedy to bezdomni w różnych sytuacjach życiowych trafiają do wagonów. Podobne jest w okolicach Dwóch Torów, na Granicznej czy przy Stadionie 22 lipca na "Bema". Problem dotyczy nie tylko osób z problemem alkoholowym, ale stron konfliktów rodzinnych i ofiar przemocy.
Osobom tym pomaga Stowarzyszenie Pogotowie Społeczne, które mieści się przy ulicy Borówki. Pięciu streetworkerów nie tylko patroluje ulice, ale stara się pomóc osobom, które znalazły się w takiej sytuacji. Proponowany jest im nocleg w hostelach Stowarzyszenia przy Borówki lub Jawornickiej (dla rodzin), możliwość skorzystania z kąpieli czy lepszej odzieży. Streetworkerzy oferują także posiłek. Pomoc żywnościową zapewnia także MOPR poprzez rozdawanie bonów do barów mlecznych.


R E K L A M A

Komentarze (11)

27-01-2010 12:22:28
Milka
To już pół roku minęło, ale nie mogę się powstrzymać. Przechodziłam obok niego kilka razy. I widziałam, jak każdy odwracał wzrok. Czemu ja nie zrobiłam nawet małego gestu? Przecież mogłam dać mu bułkę, jakąś wędlinę albo parę groszy! Nie zrobiłam tego, bo się bałam. I z nieświadomości. Nie wiedziałam, kto to i dlaczego. Żałuję. Bo czytając dziś o nim jestem pewna, że był to dobry człowiek. Dobry Człowiek.
13-07-2009 08:41:15
refleksyjna
Nie łatwo jest namówić takiego człowieka do opuszczenia ulicy. Można narzekać, że nikt nic nie zrobił...tylko pytanie co można więcej skoro osoba pomimo propozycji nie chce z nich skorzystać... Myślę,że każdy z nas ma tu jakieś zadanie...nie obruszać się ze wstrętem, gdy ktoś cię zaczepia, bo może akurat tym razem nie chce pieniędzy, papierosa...a chce zmienić swoje życie!
10-07-2009 15:40:36
madzia
Zgadzam się z "max"em i ".". Rychu mógł po rozum do głowy. Na własne życzenie i z własnej winy mieszkał na ulicy. Ale jak wypowiadała się Ewa Garasz najważniejsze, że umarł w szpitalu, a nie jak śmieć na ulicy.
10-07-2009 11:50:49
.
on stoczył się na dno i jakoś nie poszedł po rozum do głowy - chciał być wolny - nie chciał spać w noclegowniach - na łazarzu spedzil całe zycie - kiedyś miał nawet swoją firmę - to pamiętam jak zukiem jeżdził :) niestety żle się mu w zyciu ułozyło - jakby nie patrzeć kazdego z nas może spotkac taki los :(
10-07-2009 10:36:49
max
Wszyscy się teraz użalają, a mi jakoś nie żal. Rychu na własne życzenie tak się stoczył. Miał oferowaną pomoc, noclegi, ale skoro wolał wybrać alkohol. Alkoholik może zrozumieć, tylko jak stoczy się na dno. Wtedy pójdzie po rozum do głowy.
10-07-2009 10:15:37
tamtejszy
biedny Rysiek [*]
09-07-2009 23:02:55
ja
dziś już stało więcej niż 2 znicze!!! [*] [*] [*] ]*] teraz będzie mu lepiej!!!
09-07-2009 22:54:18
mieszkanka Łazarza
Będzie go tam brakowało :( nikt już nie bedzie tam grać! To był dobry człowiek [*]
09-07-2009 13:09:50
max
Nie no jak obibok Grobelny wyśle najlepiej MOPR.
09-07-2009 09:56:26
Czy to był człowiek
Jestem ciekaw co na to gruboskórny grobelny i Tysk niech chociaz przyjdą na jego grób ale oni widocznie mają to w dupie .. Wazne jest by ich brzuchy były pełne i ich dzieciaki miały laleczki barbi nara Grobelny i Tysk
09-07-2009 09:39:41
otwórz oczy
Ostatnio na łazarzu jeździ taki bezdomny na wózku inwalidzkim często go można spotkać koło samu może jemu uda się pomóc na czas !
Aktualności
R E K L A M A
Niezapominajka
04

kwi

do 07-04-2024
Międzynarodowe Targi Poznańskie
"Poznań Motor Show" - targi motoryzacyjne
TTM - Targi Techniki Motoryzacyjnej

07

kwi

Poznań * Łazarz
Wybory samorządowe

12

kwi

do 14-04-2024
Międzynarodowe Targi Poznańskie
"Poznań Run Expo" - targi sportowe: bieg | aktywność | motywacja

14

kwi

Poznań * Łazarz
16. Poznań Półmaraton

20

kwi

11:00
Młodzieżowy Dom Kultury nr 3 ul. Jarochowskiego 1
Konkurs Piosenki Przedszkolnej

[ wszystkie ]

Komentarze
Ogłoszenia
Newsy na Twoją skrzynkę!
Zapisz się na listę mailingową:
Twój e-mail: