O sprawie poinformowała nas Czytelniczka. Niestety zanik czytelnictwa spowodował, że właściciele antykwariatu musieli zamknąć swój zakład.

Głównym powodem jest głęboki zanik czytelnictwa i kolekcjonerstwa książki w formie papierowej a zarazem używanej, która jest szeroko wypierana przez e-booki , audio-booki i współczesne masowe media jak np. internet szeroko pojęty, przeszedł inny czas XXI wieku - wyjaśnia Renata Rosadzińska.

Przy ulicy Matejki 53 pani Renata wspólnie ze swoim mężem Leonardem prowadzili również Muzeum Introligatorstwa. W muzeum tym mogliśmy znajdziemy zbiory pochodzące od mistrzów introligatorstwa. Ważnym elementem ekspozycji był fragment księgozbioru zbieranego przez 40 lat, przedstawiający książki w artystycznych i stylowych oprawach powstałych między XVI wiekiem, a czasami współczesnymi. Ekspozycję Muzeum Introligatorstwa stanowiła również złociarka introligatorska, ogrzewana z 1870 roku. Służyła ona do wytłaczania napisów na okładkach, a także specjalna drewniana prasa oraz okrągły nóż do ręcznego cięcia bloku książki.

Antykwariat spełnił swój cel w propagowaniu książki. Przez pięć lat istniała tutaj również wystawa "Rzemiosła Introligatorskiego", którą odwiedzało wiele wycieczek z Poznania i kraju - młodzież, studenci, naukowcy, ludzie z wielu towarzystw kulturalnych i różnych środowisk. Wystawa miała swój szczytny cel, którego było propagowanie pięknie oprawionej książki, a opiekun tej wystawy szeroko opowiadał o minionej epoce, gdzie posiadanie księgozbioru domowego było zaszczytem, historii szlachetnego rzemiosła jakim było introligatorstwo w XX wieku i misternej pracy w oprawie książek przez mistrzów introligatorskich z Poznania. Miło mi było czasami słyszeć, że istnieli młodzi ludzie, którzy wychowali się na tym antykwariacie. Często przychodzili, myszkowali po półkach w poszukiwaniu upragnionej książki, ale z biegiem lat takich młodych osób było coraz mniej, wielu wyjechało z kraju, rozjechali się po świecie, a czasami przygodnie nas odwiedzali w ramach krótkiego pobytu przy okazji odwiedzania swojej rodziny. Wtedy to odbywały się nostalgiczne rozmowy o dobrych jeszcze czasach 2000-2006, kiedy na książkę było jeszcze zapotrzebowanie. Być może kiedyś antykwariat będzie reaktywowany, ale obecnie mąż jest po zawale serca i operacji. Jak to się mówi "pożyjemy to zobaczymy" – zaznacza Renata Rosadzińska.

Fot: Janusz Ludwiczak/archiwum lazarz.pl

ZOBACZ TAKŻE: Leonard Rosadziński opowiadał w bibliotece o "Ginącym rzemiośle" introligatorstwa

ZOBACZ TAKŻE: Muzeum Introligatorstwa na Dzień Książki {wideo}

ZOBACZ TAKŻE: Zakład naprawy parasoli po ponad 50 latach przeszedł do historii

ZOBACZ TAKŻE: Zawody, które (wy)giną

ZOBACZ TAKŻE: Działająca od 11 lat księgarnia techniczna na Głogowskiej przeszła do historii

ZOBACZ TAKŻE: "Majówka z książką" dziewięć lat temu przeszła do historii