I mamy od 3 czerwca paraliż komunikacyjny na Łazarzu, a ostrzegałem na stronach Łazarskiego Internetowego Informatora Dzielnicowego, że Łazarz będzie sparaliżowany.

I zaczęło się w pierwszą sobotę czerwca. Rano, od godziny 5 zniknęło z naszego Łazarza aż sześć linii tramwajowych (nr 1, 5, 7, 8, 14, 18). Zastąpiły je trzy "wahadła" i "za tramwaj". Ale nie spodobało się to mieszkańcom Poznania i pasażerom MPK. No tak, ale tak to jest jak nie śledzimy mediów, lub nawet nie czytamy żółtych ogłoszeń na przystankach czy też nie czytamy tablic ze szczegółową trasą w pojazdach. Odnoszę wrażenie, że grozi nam funkcjonalny analfabetyzm. Pomijam już to, że co trzeci rodak nie rozumie instrukcji obsługi czy to pralki czy lodówki, ale żeby nie czytać podstawowych rzeczy? Nie każe śledzić dokładnie rozkładów jazdy, choć przydałoby się, bo ile razy widzę oburzenie Poznaniaków, przy okazji zmiany rozkładu jazdy z zimowego na letni. Ludzie kochani, wystarczy przecież tylko spojrzeć w rozkład jazdy, od kiedy jest on ważny. Dla nie wiedząch pod logo MPK znajduje się data ważności rozkładu.

Wracając do tematu. Na czym to ja skończyłem, a no tak, na tym, że Poznaniacy, nie czytają rozkładów i ogłoszeń. Dobiło mnie kompletnie zirytowanie pasażerów (zarówno starszych jak i zupełnie młodych ludzi), którzy potrafili wyzywać motorniczych od najgorszych. A oni są przecież Bogu winnymi. Irytują mnie naprawdę tacy funkcjonalnie anafalbetycznie ludzie. Czy umieją oni w ogóle czytać. Media podawały co najmniej dwa tygodnie na przód, o tym, że czeka nas remont skrzyżowania Głogowskiej i Hetmańskiej. OK, rozumiem, że nie każdy ma czas na czytanie gazet, słuchanie radia, oglądanie telewizji czy śledzenie portali internetowych. Ale, czy problemem stanowi czekając na tramwaj przeczytać ogłoszenia i komunikaty o zmianach tras. MPK, przecież nie przygotowało ich w postaci wizytówek, lecz w formacie prawie, że plakatów. Po za tym informacje o utrudnieniach rozklejała w tramwajach jedna z poznańskich gazetowych redakcji.

Narzekamy na remont, jaki obecnie trwa na Łazarzu. Owszem człowiek może i jest najbardziej narzekającą istotą na tym globie (zwłaszcza przy zmianach pogody: jak zimno to nie dobrze, jak jest ciepło to jeszcze gorzej). Czy nie warto myśleć optymistycznie? Owszem, może i jesteśmy narodem pesymistycznym, ale czas to zmienić. Po co tyle nerwów. Musimy troszkę pocierpić, aby było lepiej, czego przykładem był remont Ronda Starołęka czy zeszłoroczna przebudowa Ronda Śródka.

Mam nadzieję, że narzekania pasażerów i kierowców pomału się skończyły, bo już chyba przyzwyczailiśmy się do paraliżu komunikacyjnego.

Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć Państwu cierpliwości, a tym, którzy chcą uniknąć narzekania radzę spełnić dwie rzeczy: po pierwsze - dobrze śledzić ogłoszenia i komunikaty na przystankach, a dla kierowców - uważnie czytać znaki drogowe; po drugie - wyjechać pół godziny wcześniej do osiągniętego celu, bo przecież punktualność to cecha Bogów, a zawsze może już nie koniecznie "wypaść" tramwaj, ale niech to kogoś spotkamy na ulicy, itd.

---